czwartek, 5 września 2013

"Będę cię kochać do końca życia. A jeżeli jest coś po­tem, będę cię kochać także po śmier­ci. Czy mnie rozumiesz?"

Siedziałabym teraz w wielkim fotelu, w Twoim pokoju i wpatrywałabym się w Ciebie. Wstałabym, by przynieść sobie cytryny do herbaty i pewnie rozpiłabym szklankę i wylała wrzący płyn o różowym kolorze. Siadłabym z powrotem na fotelu, spojrzałabym w Twe o czy i powiedziała: "Nie wiem co dalej...", po czym rozpłakałabym się, rozmazując cały makijaż. Ty podszedłbyś do mnie, objął ramieniem, ucałował w czoło i zupełnie nic byś nie powiedział. Po jakimś czasie podałbyś chusteczki i otarł moje łzy. Wtedy wiedziałabym, że mam na kogo liczyć. Widziałabym, że mam Przyjaciela. A teraz siedzę bezczynnie i naprawdę nie wiem co dalej z moim życiem. Jeszcze kilka miesięcy i miną dwa lata. Aż dwa lata od czasu, kiedy Cię przy mnie nie ma. I co ja mam zrobić? Bo wiesz, ja chyba bez Ciebie żyć nie umiem. Nikt mi Cię nie zastąpi. Nikt nie będzie miał już tak pięknie na imię. Czuję, że już nigdy nie zaufam nikomu tak, jak Tobie, kochany M. Powiedz, dlaczego mi to zrobiłeś? Nie wiem co dalej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz